Samorząd wiejski

W wyniku pierwszego rozbioru Rzeczypospolitej w 1772 r. Austria powiększyła swe terytorium o rozległe ziemie od górnej Wisły po Zbrucz. Podbity obszar określono nazwą Królestwa Galicji i Lodomerii. Po krótkim okresie wojskowego dyktatu Galicja stała się odrębną prowincją z gubernatorem na czele. Kraj podzielono na cyrkuły kierowane przez starostów. Urzędnicy austriaccy nie znali jednak miejscowego języka, dlatego też cyrkuły zmuszone zostały do posługiwania się tzw. dominiami, jako organami zarządu wiejskiego. Dominium, czyli zwierzchność gruntowa, sprawowało władzę z tytułu przysługującego mu zwierzchnictwa nad poddanymi. W tym celu dwór posługiwał się justycjariuszem (sprawy sądownicze) i mandatariuszem (sprawy administracyjne). Dominia uzyskały szeroki wachlarz kompetencji. Do najważniejszych można zaliczyć: pobór i subrepartycja podatków, wydawanie paszportów krajowych, ewidencja ludności, dozór nad duchowieństwem i Żydami, publikacja praw, a także sądownictwo w sprawach cywilnych oraz rozstrzyganie w I instancji skarg poddanych. Egzekucja niepopularnych zarządzeń sprawiła, że dwór stawał się jeszcze bardziej znienawidzony przez poddanych. Na tym tle zaczął się więc rodzić mit cesarza-obrońcy uciśnionych chłopów.

Władze austriackie dążyły również do ujednolicenia samorządu wiejskiego. Przepisy z 1784 r. ustalały dokładną liczbę przysiężnych. Husów zaliczał się do wsi liczących ponad sto domów, a co za tym idzie miejscowa ława sądowa miała składać się z sześciu przysiężnych. Tymczasem- jak wynika z księgi sądowej- w obradach urzędu wójtowskiego nie brała udziału nawet połowa członków ławy. Być może rację ma W. Tokarz pisząc, że chłopi nie garnęli się do pełnienia tej funkcji z uwagi na znikome zyski materialne. Najczęściej więc husowski „urząd prawny” składał się z wójta, podwójciego i przysiężnego, a także pisarza.

Stopniowo zmieniał się system wyboru najważniejszego przedstawiciela gromady. Początkowo to dziedzic wybierał wójta spośród kilku kandydatów przedstawionych przez gromadę. W ten sposób wójt stawał się niejako reprezentantem dworu. W myśl prawa wykonywał bowiem rozkazy dominium, przeciw któremu występować mu nie wypadało. Jednak od 1846 r. decyzję o mianowaniu nowego wójta podejmował już cyrkuł. Pozostałych członków Prawa wybierała gromada. Uprawnienia starszyzny gromadzkiej w dalszym ciągu miały wąski zakres. W jej gestii pozostał zarząd majątkiem gromadzkim oraz sądownictwo polubowne. Sąd wiejski nie mógł wciąż karać za czyny kryminalne. Jego obowiązkiem było natomiast donieść o tym dominium. W przeciwnym wypadku starszyźnie gromadzkiej groziła kara za uzurpowanie sobie władzy sądowej.

Ustawa gminna z 1862 r. wprowadzała nową najniższą jednostkę administracyjną. Kompetencje gminy podzielono na „własne” i „poruczone”. Te pierwsze dotyczyły zarządu własnym majątkiem, zarządu drogami gminnymi oraz policji miejscowej. Do zadań „poruczonych” zaliczono m.in. współudział w przeprowadzaniu wyborów do organów przedstawicielskich, współudział w sprawach zdrowia publicznego i ściąganiu podatków, orzecznictwo karno-administracyjne i inne. Cztery lata później dokonano dalszych zmian w ustawodawstwie gminnym. Władze gminy składały się z dwóch organów, rady gminy i zwierzchności gminnej z naczelnikiem na czele. Do kompetencji rady zaliczono m.in. zarząd majątkiem, uchwalanie budżetu, sprawy policji lokalnej, opiekę nad ubogimi, wybór członków zwierzchności gminnej. Jednak najwięcej do powiedzenia miał przewodniczący rady, naczelnik, ponieważ mógł zawieszać jej uchwały w sytuacji, gdy ta ewidentnie przekracza swoje uprawnienia. Kadencja rady trwała 3 lata. Do głosowania uprawniony był każdy, kto został umieszczony na liście wyborców. W 1870 r. znalazły się na niej 183 nazwiska (na 1432 mieszkańców ówczesnego Husowa). Przewodził jej ks. proboszcz Aleksander Maciągowski, po nim zaś następowali chłopi uporządkowani według wysokości opłacanych przez nich kwot podatkowych. Listę otwierał najzamożniejszy Jędrzej Leńczyk, a zamykało ją 34 budników nieobciążonych żadnym podatkiem. Interesujące jest, że wójt husowski Szymon Fleszar znajdował się dopiero na 35 miejscu.

W dalszym ciągu ważną rangę miał pisarz gminny, bez którego trudno byłoby funkcjonować starostwu czy radzie powiatowej. Było to stanowisko raczej prestiżowe. Husowski pisarz gminny Jan Rak otrzymywał każdego roku zaledwie 16 złr. Pozbawiony był przy tym państwowego zabezpieczenia na wypadek choroby, kalectwa i starości.